Ten słodki ateizm
Georges Wolinski, jeden z rysowników zastrzelonych w redakcji „Charlie Hebdo", we fragmencie często cytowanej po zamachu książki poucza: „Zauważyliście, że ateiści prawie w ogóle nie zabijają w zamachach? Nie podkładają bomb w miejscach kultu (...). Nie podrzynają gardeł, nie okaleczają, nie gwałcą, nie mordują sąsiadów, nie wysadzają się w powietrze. Ateista nie ma zadatków na męczennika".
Czyżby? – chciałoby się go spytać. Brak wiedzy czy pamięci? Pomijając przypomniany przez Marka Magierowskiego na łamach „Rzeczpospolitej" drobiazg, czyli fakt, że oba zbrodnicze totalitaryzmy XX wieku były na wskroś ateistyczne i przyniosły niespotykaną w historii liczbę ofiar, warto przypomnieć o całym drzewie genealogicznym zabójców politycznych spod znaku narodnictwa czy anarchizmu, którzy szerzyli postrach w Europie przełomu wieków XIX i XX i w większości byli zatwardziałymi ateistami. Co więcej, tak zwana propaganda czynem, którą sprowadzano najczęściej do aktu terrorystycznego, stała się oficjalną doktryną lewicowego anarchizmu już na zjeździe w 1880 roku. Zjazd uznał ją za jedynie skuteczną i ogłosił jako cel działania ruchu „całkowite zniszczenie obecnych instytucji przy użyciu siły"....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta