Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Rotherham, Londonistan i dżihad

17 stycznia 2015 | Kraj | Marek Garztecki
Salafita w Berlinie: werbunek wiernych, wiosna 2014 r.
źródło: AFP
Salafita w Berlinie: werbunek wiernych, wiosna 2014 r.
Husby na obrzeżach Sztokholmu: mobilizacja przed szturmem na komisariat policji
źródło: AFP
Husby na obrzeżach Sztokholmu: mobilizacja przed szturmem na komisariat policji
Wuppertal: szariacka policja na ulicach
źródło: AFP
Wuppertal: szariacka policja na ulicach

Władze brytyjskiego miasta hołubienie różnic kulturowych podniosły do rangi fetyszu. I przez kilkanaście lat, by „nie zakłócać rasowej harmonii" i – broń Boże – nie narazić się na oskarżenie 
o rasizm, nie interweniowały, gdy muzułmanie pakistańskiego pochodzenia masowo gwałcili 
małe Angielki z domów dziecka.

Tragedia, która przez kilkanaście lat rozgrywała się w angielskim mieście Rotherham, jest tak monstrualna, że długo nie dawano wiary nawet policyjnym raportom. Pierwszy z nich, z 2002 roku, uznany został przez lokalne władze za niewiarygodny, następne dwa, z 2003 i 2006 roku, powędrowały do szuflady i nikt ich nawet nie czytał.

Szczegóły sprawy są tak drastyczne, że komisja parlamentu brytyjskiego, która sprawę bada, nareszcie je wydobyła na światło dzienne, dawkuje je jednak bardzo ostrożnie. Mówiąc w największym skrócie, przez co najmniej 15 lat, a na pewno, jak ustalono, od 1997 roku, domy dziecka w tym mieście dostały się pod władzę grupy przestępczej, która masowo gwałciła małe dziewczynki, biła je i zastraszała, grożąc śmiercią w wypadku, gdyby próbowały się poskarżyć. Aby to uprawdopodobnić, jedną z nich oblano benzyną i zapowiedziano jej, że jeśli piśnie choć słowo, zostanie spalona żywcem.

Procederem tym objęto, wedle ostrożnych szacunków, co najmniej 1400 dziewczynek. Jak zeznała jedna z nich, ich „wprowadzenie w życie" zaczynało się zwykle od zbiorowego gwałtu: „zanim się zorientowałam, co się dzieje, czterech przygwoździło mnie, a jeden zaczął gwałcić. Jak skończył, to zmieniali się po kolei".

Wszyscy byli odwróceni

Bezczynność lokalnych władz samorządowych i opieki społecznej była porażająca, a co...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10042

Wydanie: 10042

Zamów abonament