Wariant chiński w Iranie
Huszang Asadi | Iran otworzy się gospodarczo. I tyle. Wolności nie będzie – mówi pisarz żyjący na emigracji.
Rz: Wydaje się, że dobiegają końca najważniejsze negocjacje naszych czasów – w sprawie zniesienia sankcji wobec Iranu w zamian za rezygnację z rozwijania programu atomowego. Nasłuchuje pan wieści z Wiednia? Jeżeli się tam dogadają, to jaki wpływ porozumienie będzie miało na pana życie?
Huszang Asadi: Nasłuchuję, ale złudzeń nie mam. Mojego życia to nie zmieni. Mieszkam poza Iranem i opowiadam się przeciwko tamtejszemu reżimowi.
Czyli w wyniku tego wyczekiwanego przez pół świata porozumienia, w którego negocjowanie od miesięcy zaangażowani są najważniejsi dyplomaci globu, nie wyłoni się nowy, otwarty Iran?
Dopóty nie będzie żadnego nowego Iranu, dopóki jest to Republika Islamska. Może będzie nowy Iran dla rządu, ale nie dla Irańczyków.
Zwykli Irańczycy nie skorzystają na zniesieniu sankcji, otwarciu rynku?
Może trochę zyskają gospodarczo, ale nie jestem pewien. Na razie władze znaczną część irańskich finansów wysyłają do takich miejsc jak Syria, Liban czy Irak. Dla Irańczyków, marzących o wolności i myślących o prawach człowieka, będzie raczej jeszcze gorzej....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta