Prawo autorskie szkodzi edukacji
Nowelizacja przepisów jest szansą na zlikwidowanie anachronizmów, które teraz służą pośrednikom, a nie uczniom. Nie wszyscy chcą to jednak zauważać – pisze Katarzyna Rybicka.
Chyba w żadnej innej dziedzinie prawa prawnicy nie odpowiadają na pytania „to zależy" tak często, jak robią to w prawie autorskim. Wątpliwości w stosowaniu przepisów w praktyce zauważył Rzecznik Praw Obywatelskich, który dwa lata temu zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego art. 115 ust. 3 prawa autorskiego. Przepis ten mówi o grzywnie lub nawet pozbawieniu wolności za naruszenie praw autorskich w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, ale nie określa jednocześnie, jakie są to działania. Obywatele nie wiedzą więc, za co mogą zostać skazani.
Trudności te nie omijają edukacji, gdzie dozwolony użytek edukacyjny – czyli korzystanie z materiałów objętych prawem autorskim przez nauczycieli, edukatorów oraz uczniów bez konieczności uzyskania zgody autora i wnoszenia opłat – uzależniony jest od tego, czy materiały wykorzystywane są w celu dydaktycznym.
W praktyce im...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta