Poślubić poduszkę
Czy dziewczyna istniejąca jedynie w świecie wirtualnym jest w stanie zastąpić kobietę z krwi i kości? Zaskakująco wielu ludziom tego rodzaju miłość zapewnia szczęście. Granica między żartem, dziwactwem, zboczeniem a wizjonerstwem i postępem bywa bardzo cienka.
Z ekranu służbowego komputera uśmiecha się do mnie dziewczyna bliska fizycznego ideału. Na ramiona spływają jej pasma ognistorudych włosów, a biała, mocno wydekoltowana bluzka oraz rozpięty czarny sweterek pięknie podkreślają jej obfity biust. To Orihime Inoue, jedna z bohaterek popularnego anime (japońskiego serialu animowanego) „Bleach". – Nie dziwię się, że ją lubisz. W Japonii uwielbiają ją zarówno chłopcy, jak i dziewczęta. Jak pojawia się na ekranie telewizora w krótkiej spódniczce, to wiele osób instynktownie próbuje jej pod tę spódniczkę zajrzeć – powiedziała mi Yuki, moja znajoma z Kyoto.
Na tapecie na moim redakcyjnym komputerze Orihime jest ukazana co prawda od pasa w górę, ale już to wystarczy, by cieszyć moje oczy. Jest dla mnie miłym obrazkiem, którego widok pomaga się odprężyć. Aż tyle i tylko tyle.
Dla zaskakująco wielu ludzi z Japonii i świata Zachodu takie „dwuwymiarowe dziewczyny" są jednak czymś więcej: traktowanym ironicznie lub śmiertelnie poważnie substytutem drugiej połówki, obiektem westchnień i fantazji. Być może są one wyrazem tęsknoty za zaawansowanymi seksrobotami, które w przyszłości sprawią, że kobiety mocno stracą na znaczeniu.
Te „dziewczyny 2D" zyskały nazwę „waifu", co jest zniekształconym z japońska angielskim słowem „wife", czyli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta