Żyć i przeżyć na orbicie
Jak wygląda zwykły dzień astronauty, czyli wszystko, co chcieliście wiedzieć o podróżach w kosmos, ale baliście się zapytać. I słusznie się baliście.
A więc chcieliście zostać kosmonautami? Podróżować przez bezkresną pustkę międzygwiezdną, stawiać stopę na odległych globach, pokonywać niebezpieczeństwa, budząc zachwyt i podziw, wreszcie mierzyć się z Nieznanym?
Świetnie. Ale najpierw musicie się zmierzyć z toaletą.
Fizjologia i potrzeby organizmu nie są tematami, które astronauci chętnie podejmują, gdy są proszeni o opisanie życia na orbicie. W końcu znacznie lepiej wypadają historie o spacerach w otwartej przestrzeni niż przyznanie, że na stacji trzeba się obywać bez prysznica, a użycie sedesu wymaga specjalnego przeszkolenia i przypięcia się szelkami do armatury. Albo że do zgolenia zarostu potrzebna jest maszynka i odkurzacz (w tej dziedzinie astronautki mają przewagę nad astronautami).
W mokrych majtkach
O kłopotach tego rodzaju nikt nie myślał – ani nikt nic nie planował – do chwili, gdy pierwsi ludzie rzeczywiście zaczęli latać w kosmos. To, że bohaterowi narodowemu, wybrańcowi ludzkości zamkniętemu w kapsule gotowej do startu, może po prostu zachcieć się siusiu, nie mieściło się w głowie.
Konkretnie nie mieściło się w głowie do czasu, kiedy pierwszy Amerykanin w kosmosie – Alan Shepard – tuż przed startem wypalił przez radio, że musi iść do toalety. 5 maja 1961 roku siedział w kapsule Freedom 7 (misja Mercury-Redstone 3), czekając na zapłon. Miał być drugim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta