Wychodzi ze mnie wściekły pies
Przez sportowe areny przewinęło się mnóstwo rozbójników, chamów i prowokatorów (niepotrzebne skreślić), z powodzeniem używających brudnych zagrywek.
Piłkarz Chelsea Londyn Diego Costa daje pokazy chamstwa regularnie, ostatnio w derbowym meczu z Arsenalem. Jego prowokacje wobec Laurenta Koscielnego zaowocowały w końcu czerwoną kartką, ale przecież nie dla Costy, on karany jest rzadko – z boiska wyleciał kolega Koscielnego z Arsenalu, który nie wytrzymał i sam wymierzył sprawiedliwość wrednemu Brazylijczykowi, skoro sędzia pozostawał ślepy. Costa robi tak od lat: prowokuje, udaje niewiniątko i dobrze na tym wychodzi, co jest o tyle dziwne, że wygląda jak oprych. Mimo to sędziowie ciągle dają się nabierać. Dopiero po meczu z Arsenalem został zdyskwalifikowany pod presją opinii publicznej.
W czasie ostatniego Copa America chilijski piłkarz (jego nazwisko niech będzie zapomniane) z premedytacją włożył Urugwajczykowi Edinsonowi Cavaniemu palec w odbyt. Cavani sam ukarał prowokatora, wymierzając mu policzek, ale wyleciał z boiska, a jego drużyna przegrała. Nasz pisarz, a zarazem kibic Wojciech Kuczok mógł się popisać celną frazą, że Chile wygrało z palcem w dupie. Wyżej wymienieni na pewno nie będą ostatnimi na liście chamów, ale nie są też pierwsi. Paru oprychów warto przypomnieć.
Zabijaka
Jeśli Costa chciałby sobie znaleźć boiskowy wzorzec zbójectwa, to powinien przestudiować grę Vinniego Jonesa. Właściwie za cały opis wystarczyłoby słynne zdjęcie z meczu Wimbledon –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta