Piekło już dawno mam opracowane
Piekło już dawno mam opracowane
Z Marcinem Świetlickim rozmawia Zbigniew Baran
Czym jest dla ciebie bunt, kontestacja. .. ?
Tak, buntuję się, ale cóż to w końcu znaczy? W tej kontestującej postawie próbuję po prostu odkrywać samego siebie, zarówno w wierszach, jak i akcjach artystycznych, w których biorę udział. Doprawdy nie ma we mnie potrzeby zbijania jakiegś kapitału na buncie. Szlag mnie trafia, kiedy wytyka mi się, że zyskałem popularność dzięki kilku spreparowanym ekscesom. Rzeczywistość jest inna, były to zwyczajne przypadki, z których prasa -- bo to jej było potrzebne -- zrobiła sensację.
Jerzy Jarzębski, pisząc o tobie w "Exlibrisie", użył określenia "Więzień własnego portretu".
W tym coś jest. Smak mediów nagłaśnia cię, zwiększa zainteresowanie wydawców twoimi wierszami, a zarazem bezlitośnie pożera.
Inauguracyjny występ Świetlików był odebrany jako artystyczna prowokacja. W obecności Czesława Miłosza wyśpiewałeś: "Któregoś dnia to miasto będzie należeć do mnie! "
Każde moje tłumaczenie będzie głupie. Napisałem ten wiersz pół roku wcześniej i absolutnie nie przyszło mi wtedy do głowy, że wykonam go przed noblistą. Zresztą to prowokacyjne ostrze było skierowane ku tym, do których rzeczywiście to miasto...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta