Społeczeństwo prywatne
Cywilizacja komputerowa wyzwoliła jednostkę, lecz rozbiła rodzinę i niszczy kontakty międzyludzkie
Społeczeństwo prywatne
Przez wiele lat mieszkałem na Środkowym Zachodzie Stanów Zjednoczonych, w mieście wielkości Łodzi, gdzie wielki przemysł, finanse i sześć wyższych uczelni wyznaczały kształt codziennego życia prostych ludzi. Przy porannej herbacie, z dokładnością do minuty, słyszałem jak sąsiad odjeżdża do pracy w dużym banku. A gdy jechałem na rowerze na campus, sędzia przyjaźnie machał do mnie ze swojego cadillaca, potem mijałem naczelnego lokalnej gazety, a w końcu ogrodnika, śpieszącego do codziennej pielęgnacji róż w pobliskim rozarium. Przeto, gdy przed ponad rokiem zamieszkałem w równym mi wiekiem osiedlu domków na przedmieściach amerykańskiej stolicy, z podejrzliwością potraktowałem sąsiadów, z którymi zaprzyjaźniła się moja żona.
Przede wszystkim zwróciłomoją uwagę, że rano nigdzie się nie wybierali, zawsze byli w domu, na oko niechlujnie utrzymanym i zawalonym papierzyskami. Zauważyłem też, że mają czas, by co drugi dzień metodycznie czyścić do połysku swojego jeepa. Przy pierwszym poznaniu stracili jeszcze więcej w moich oczach -- on zdezorganizowany i dyslektyczny, ona chaotyczna i rozbiegana. Szczerze mówiąc, myślałem, że żyją na utrzymaniu społeczeństwa i to przypuszczalnie wzmogło moje niechętne do nich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta