Łódzkie przedsiębiorstwa są otwarte na nowe rynki
Firmy z regionu sprzedają produkty do najdalszych i bardzo egzotycznych krajów. Nie wahają się podjąć ryzyka nawet w państwach uznawanych za niebezpieczne, ale pomoc państwa w ekspansji uznają za znikomą.
Artur osiecki
Czołowi łódzcy eksporterzy sprzedają m.in. do Chin, Japonii, Hongkongu, Republiki Południowej Afryki, Arabii Saudyjskiej, ale również na Grenlandię i do niszczonego konfliktem wojennym Jemenu. Ich apetyt na eksport jest jednak ciągle duży. Pytani podczas wręczenia nagród najlepszym łódzkim eksporterom w konkursie „Regionalne orły eksportu" organizowanym przez „Rzeczpospolitą" wskazują, że chcą rozwijać swą ekspansję na Bliski i Środkowy Wschód (27 proc.), do Afryki (21 proc.) i Ameryki Środkowej i Południowej (16 proc.). Na Starym Kontynencie firmy są zainteresowane przede wszystkim dalszym rozwojem w Europie Zachodniej (aż 46 proc.) oraz Europą Wschodnią (18 proc.) i krajami skandynawskimi (11 proc.).
Przedsiębiorców z woj. łódzkiego do rozwijania eksportu zachęca przede wszystkim własny sukces osiągnięty wcześniej na innych rynkach, ale też zapytania od odbiorców zagranicznych i sukces innych firm. Co ciekawe, żadnego (zero wskazań) z najlepszych łódzkich eksporterów nie zachęciły proeksportowe działania instytucji państwowych i branżowych.
– Instytucje publiczne nie radzą sobie z promocją gospodarczą – mówił Przemysław Andrzejak, prezes Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego. – Na polu wspierania ekspansji zagranicznej działamy wszyscy, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta