Lany poniedziałek: zabawa bez umiaru może się źle skończyć
Za skutki wybryków dzieci mogą odpowiadać rodzice, jeśli nie dopełnili obowiązku nadzoru. Dlatego to oni powinni zadbać o zachowanie umiaru przy oblewaniu wodą.
Drugi dzień Świąt Wielkanocnych, zwany także śmigusem-dyngusem, to okazja zwłaszcza dla dzieci i nastolatków do dobrej zabawy w atmosferze nadchodzącej wiosny. Woda lać się może z sikawek, wiader, a nawet balonów rzucanych z balkonów. A podczas takiej zabawy może niestety dojść do szkody, a nawet nieszczęśliwego wypadku. Nie ma ich dużo, ale bywają. Na przykład przed kilku laty na bydgoskim Szwedrowie uczestniczący w śmigusie dziesięciolatek wybiegł na jezdnię, został potrącony przez auto i musiał mieć operowaną śledzionę. Tu „zawiniło" dziecko, ale formalnie o jego winie mówić nie można, prędzej o winie rodziców. Choć do tego też trzeba podochodzić ostrożnie.
Szkodę ponieść...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta