Feta lub stypa
W niedzielę ostatnia kolejka. Legia Warszawa – do niedawna murowany faworyt – musi do końca walczyć o mistrzostwo z Piastem Gliwice.
Toast Stanisława Czerczesowa po meczu z Piastem może odbić się Legii czkawką. Jej trener wzniósł go zaraz po tym, jak jego piłkarze w ubiegłą niedzielę w świetnym stylu rozprawili się z ekipą z Gliwic. Wygrali 4:0 i byli krok od tytułu. Zapytany o ten gest na pomeczowej konferencji, Rosjanin krygował się, mówiąc, że kwestia mistrzostwa wciąż jest otwarta, a Legia Piasta nie zlekceważy. Wydaje się, że była to jednak zwykła kurtuazja. Po przekonującym zwycięstwie z jedynym rywalem w drodze po mistrzostwo Legia była już naprawdę krok od tytułu, czuła się pewnie.
Wystarczyło, by warszawianie w środę wygrali z Lechią w Gdańsku, a już mogliby szykować garnitury na mistrzowską fetę na Starówce. Niespodziewanie przegrali 0:2 i potknęli się na niemal prostej drodze – być może właśnie przez zbyt dużą zuchwałość swojego szkoleniowca.
Czerczesow posłał na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta