Widz wybiera opowieści
Wybitny brytyjski scenarzysta seriali Danny Brocklehurst opowiada Barbarze Hollender o wyższości telewizji nad kinem.
Rz: Co zaintrygowało pana w powieści „The Five" Harlana Cobena, że podjął się pan napisania na podstawie jego pomysłu scenariusza serialu „Porzucony według Harlana Cobena"?
Danny Brocklehurst: Napięcie, tajemnica niewyjaśniona do ostatniej chwili. To wciągająca i zaskakująca, pełna zwrotów akcji opowieść. Poza tym chciałem przeżyć przygodę współpracy z Cobenem, który sprzedał ponad 60 milionów egzemplarzy książek i jest laureatem nagrody Edgara Poe, najważniejszego lauru przyznawanego za powieści detektywistyczne.
Jak współpracowaliście?
Mieszkam w Manchesterze, on w Nowym Jorku, spotykaliśmy się na Skypie, wymienialiśmy maile, aż powstał kształt serialu. Potem zaczęliśmy pisać poszczególne odcinki. Coben okazał się łatwy w kooperacji, a jednocześnie zaangażowany i uważny. To mistrz, mało kto potrafi robić takie wolty i wymyślać tak zaskakujące zakończenia poszczególnych odcinków i całej serii.
Lubi pan historie z elementami kryminalnymi?
Człowiek, który siada przed telewizorem, najczęściej chce się rozerwać. A opowieść sensacyjna wciąga. Ale szukam też innych tematów. „Talk to Them" czy „Ordinary Lies" to nie są historie sensacyjne. Próbuję opowiadać o ludziach, którzy kochają, cierpią, błądzą. Dzisiejsze życie jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta