Jaki śmigłowiec dla wojska
Brak kontraktu w przetargu na nowy średni śmigłowiec to fiasko trwającego cztery lata programu. Przyczyną niepowodzenia były źle sformułowane założenia przetargowe.
Michał Fiszer
Wojsko potrzebuje śmigłowca do wykonywania co najmniej czterech całkowicie odmiennych zadań, a opracowujący przetarg uparli się, że ma je wykonywać śmigłowiec jednego typu, bo to zmniejszy koszty eksploatacji. Nic bardziej błędnego.
Koszty eksploatacji teoretycznie może byłyby mniejsze, choć i to jest wątpliwe, jako że nowego śmigłowca potrzebują trzy różne rodzaje sił zbrojnych (Wojska Lądowe, Marynarka Wojenna i Siły Powietrzne), które mimo scentralizowanej logistyki mają własne, oddzielne zaplecza obsługowe, a przede wszystkim systemy szkolenia, zaś rotacja personelu między nimi jest minimalna.
Różne zadania
Koszty pozyskania sprzętu rosną natomiast dramatycznie. Dlatego, że próba dostosowania jednego typu śmigłowca do wykonywania czterech zupełnie różnych zadań (desantowanie i transport wojsk, bojowe akcje ratownicze i przerzut sił specjalnych, zwalczanie okrętów podwodnych i nawodnych, poszukiwanie rozbitków i ratownictwo morskie) powoduje, że żadnego z nich nie jest on w stanie wykonywać perfekcyjnie. W dodatku wiele z tych zadań wymaga bardzo specjalistycznego wyposażenia. Na przykład desantowanie wojsk wymaga dobrych własności lądowania w terenie przygodnym, a także odporności na ogień przeciwnika i tzw. wysokiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta