Musical o lotnikach
Dyrektor Romy ujawnia Jackowi Cieślakowi pomysł spektaklu „Piloci". Premiera za rok.
Rzeczpospolita: Słynie pan z inscenizacji najsłynniejszych musicali, obecnie w Romie rekordy powodzenia bije „Mamma Mia!" w pana reżyserii, tymczasem dokonuje pan nagłego zwrotu i pracuje nad autorskim musicalem „Piloci", inspirowanym losami dywizjonu 307. Skąd taki wybór?
Wojciech Kępczyński: Wyrosłem w kulcie polskich pilotów walczących m.in. w bitwie o Anglię. To także moja rodzinna historia dwóch braci babci ze strony mamy, Jana i Maksymiliana Lewandowskich, którzy walczyli w szeregach dywizjonu 307 Polskich Sił Powietrznych, zwanego „Lwowskimi Puchaczami". Maksymilian był jednym z dowódców dywizjonu, który brał również udział w bitwie o Atlantyk i w bitwie o Niemcy. O polskich pilotach walczących na Zachodzie po wojnie mało się mówiło, a wielu z tych, którzy wrócili do kraju, trafiło do celi śmierci, w tym Stanisław Skalski. Moi dziadkowie wyjechali do Kanady i po raz pierwszy odwiedzili Polskę po 1956 roku. Pamiętam ich opowiadania. Dzięki nim poznałem innych pilotów. Życiorysy były dramatyczne, tak zawiłe, że trudno byłoby choćby częścią ich przygód obdzielić bohaterów mojego musicalu, bo wyobraźnia widzów nie wytrzymałaby tak częstych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta