Wschody słońca w Praniu
Dla Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego Pranie stało się bardzo ważnym miejscem w ostatnich latach życia.
Do leśniczówki nad Jeziorem Nidzkim w sercu Puszczy Piskiej przyjeżdżał kilkakrotnie razem z rodziną, przeważnie latem, choć często pobyty te przedłużały się do jesieni. Raz był zimą. W sumie w Praniu na Mazurach spędził ponad 14 miesięcy.
W Praniu powstało wiele jego wspaniałych wierszy i poematów, jak „Kronika Olsztyńska", „Niobe", „Wit Stwosz" „Pieśni", „Spotkanie z matką', „Ezop świeżo malowany", „W leśniczówce", „Rozmowa liryczna" i wiele innych.
Ale wszystko zaczęło od załamania i głębokiej depresji poety po tym, jak Adam Ważyk zaatakował go na V Zjeździe Związku Literatów Polskich, zarzucając mu, że jego poezja absolutnie nie odpowiada na nowe socrealistyczne wyzwania. Po tym wystąpieniu Gałczyńskiego dotknął niemal całkowity zakaz druku, w tym w „Przekroju", gdzie regularnie publikował „Zieloną Gęś" i „Listy z fiołkiem", co pozwalało mu utrzymać rodzinę.
Wtedy właśnie Natalia, żona poety spotkała na ulicy w Warszawie zaprzyjaźnionego z Gałczyńskim Ziemowita Fedeckiego – tłumacza, współorganizatora STS-u i sekretarza miesięcznika „Twórczość".
– Fedecki był namiętnym wędkarzem i odkrył Mazury już wcześniej. Polecił Natalii znajomą leśniczówkę, radząc Gałczyńskiemu wyjazd, bo kontakt z naturą może być odtrutką na zadane ciosy – opowiada nam poeta Wojciech Kass, od 20 lat dyrektor Muzeum...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta