Włoch albo Włoch
Nikt nie protestuje przeciw włoskiej dominacji na szczytach władzy. Bo nikt się jej nie boi.
Korespondencja z Brukseli
Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku Centralnego, i Federica Mogherini, wysoka przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, mają włoskie paszporty. Do tej dwójki może dołączyć w styczniu 2017 roku Antonio Tajani, który jest kandydatem Europejskiej Partii Ludowej na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
Jeśli nie on, to może inny Włoch Gianni Pittella, kandydat Socjalistów i Demokratów. Jeśli do wysokich stanowisk doliczyć szefów Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej i Eurogrupy, a może nawet zyskującego ostatnio bardzo na znaczeniu Europejskiego Banku Inwestycyjnego, to będziemy mieli: troje Włochów, Polaka, Luksemburczyka, Holendra i Niemca. A więc zdecydowaną dominację jednego kraju – Włoch i – poza Donaldem Tuskiem – reprezentacją wyłącznie krajów założycielskich UE. Ten wyraźny brak równowagi nie wywołuje jednak żadnego protestu. Po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta