Drugie życie organów z Pasłęka
Przywrócenie do życia jednych z największych barokowych organów Polski i Europy kosztowało ponad 2,6 mln złotych i cztery lata pracy.
Nazywany Pruską Holandią (Holąd Pruski) Pasłęk przez wieki pozostawał i do dziś trochę pozostaje, w cieniu wielkiego sąsiada, Elbląga. Niesłusznie. Pasłęk, choć przez dziesiątki lat był zaniedbanym, zapyziałym, prowincjonalnym ośrodkiem, dziś zachwyca urodą. Położone na wzniesieniu 13-tysięczne miasto ma piękne parki i odrestaurowane z pietyzmem średniowieczne zabytki – ratusz, kamienice, Bramy Młyńską i Kamienną, XVI-wieczny krzyżacki zamek i kościół, a wszystko spinają XIII-wieczne mury.
Ma też Pasłęk inne, wyjątkowe atuty – choćby piękne pole golfowe Sand Valley, w które od zera, na pasłęckich nieużytkach, zainwestowali dwaj entuzjaści tego sportu z Finlandii. A miłośnicy muzyki odnajdą w Pasłęku prawdziwego białego kruka: barokowe organy gdańskiego mistrza Andreasa Hildebrandta. Ogromny instrument znajduje się w gotyckim kościele farnym św. Bartłomieja.
Wyjątkowe, ale martwe
Na czym polega wyjątkowość pasłęckich organów, opowiedział...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta