Strzeżmy się rewolucjonistów... także podatkowych
Jerzy Żyżyński „Financial Times" przytoczył rozmowę z Arturem Lafferem, która świadczy o tym, że naukowe mity mają długi żywot. Błędne teorie to nic nowego, ale z Lafferem jest ten problem, że narobił wiele szkody w nauce, bo jego słynna krzywa trafiła do podręczników i miała wpływ na politykę – pisze członek RPP.
Krzywa Laffera ma przedstawiać dochody państwa z bezpośrednich podatków dochodowych. Powstała z domniemania, że dochód z podatku będzie zerowy nie tylko przy zerowej stopie podatkowej, ale też przy stopie 100 proc. Musi zatem istnieć zależność, która jest przedstawiana jako krzywa wyglądająca jak połówka logo McDonald's, z maximum przy podatku ok. 50 proc. – ale jakakolwiek by była rzeczywista stopa podatkowa, neoliberałowie przekonują, że jesteśmy na prawo od maximum i obniżenie podatków da wzrost dochodów państwa.
Skutki błędu Laffera
Błąd Laffera wynikał z niedostrzeżenia, że ta krzywa jest funkcją wklęsłą – to oznacza, że tempo wzrastania jej wartości maleje. Ale co faktycznie dzieje się na początku funkcji: państwo zbiera pieniądze i je wydaje, tworząc nowe dochody, z których też są płacone podatki, zatem krzywa powinna przyśpieszać, a nie zwalniać – czyli powinna być wypukła.
Jeśli policzymy wpływy podatkowe od różnych grup podatników, to otrzymamy formułę, T = Y • t / (1 – t), gdzie Y to dochody uzyskane i opodatkowane w sektorze rynkowym, który wytwarza to, co jest źródłem pieniądza i jest dzielone między pozostałych członków społeczności, a T – to dochody budżetowe państwa, pozyskiwane w wyniku ustanowienia ogólnej stopy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta