Dylematy i miłe zaskoczenia
Dziś na finał „Niemieckie requiem". Pomysł łączenia muzyki i sztuk pięknych był interesujący.
Trzecie dziesięciolecie istnienia Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena rozpoczął bez fajerwerków, idąc utartym szlakiem. W historii zapisze się i tak niekwestionowanym osiągnięciem: nauczył Polaków, że w szczególnym czasie przed Wielkanocą refleksji bardzo sprzyja muzyka.
Kiedy 20 lat temu organizowano pierwszą edycję, nie brakowało głosów, że bardzo trudno będzie pozyskać widzów na koncerty w Wielkim Tygodniu. Dziś oprócz Festiwalu Beethovenowskiego, który przeniósł się do Warszawy, mamy dwie inne imprezy na europejskim poziomie – w Krakowie i Gdańsku – o ciekawym programie, z muzyką bardziej duchową, religijną.
Wielkie orkiestry
Festiwal Beethovenowski nie chce być wszakże związany wyłącznie z Wielkanocą. Należy w końcu do największych imprez muzycznych w kraju. Rozmachem organizacyjnym mogą się z nim równać jedynie „Chopin i jego Europa" w stolicy lub Wratislavia Cantans we Wrocławiu. Tylko jednak Festiwal Beethovenowski koncerty organizuje w miastach na terenie całego kraju.
Skoro Warszawa dorobiła się dwóch dużych imprez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta