Polskie korzenie, francuska szkoła
Julien Tadrowski, piłkarz, opowiada o treningach i kolegach z Lille oraz dlaczego Motor Lublin tak dobrze gra wiosną.
Rz: Pięć lat temu przyjechał pan z Francji grać w polskiej ekstraklasie. To rzadki wybór dla piłkarzy wyszkolonych we francuskich klubach. Czym był podyktowany? Tylko sentymentem, bo ma pan polskie korzenie?
Julien Tadrowski: To był przede wszystkim piłkarski wybór. Grałem regularnie w młodzieżowej reprezentacji Polski. W Lille, gdzie spędziłem dziesięć lat, skończyłem cykl szkolenia na poziomie juniorskim. Chciałem spróbować czegoś nowego. Propozycja z Arki Gdynia wydawała się sensowna.
A gdzie rozjechali się pana koledzy z juniorskiego zespołu Lille?
Lucas Digne przeszedł rok później z seniorskiej drużyny Lille do Paris Saint-Germain, dziś jest w Barcelonie. Divock Origi, co prawda trzy lata ode mnie młodszy, ale graliśmy razem, poszedł do Liverpoolu. Rok młodszego Nabila Bentaleba kupił Tottenham, teraz występuje w Schalke 04 Gelsenkirchen. Spotkałem w Lille wielu znanych dziś piłkarzy. Parę razy zdarzyło mi się trenować z Edenem Hazardem, dziś gwiazdą Chelsea i reprezentacji Belgii.
Poznaliście się?
Jest starszy ode mnie o dwa lata, w młodzieżowych kategoriach to jest przepaść, zwłaszcza że mówimy o piłkarzu, który jako nastolatek wyrastał ponad przeciętny poziom. Głównie dzięki niemu Lille w 2011 roku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta