Plama na Bundeswehrze
W armii działała siatka terrorystyczna prawicowych ekstremistów. Winę chcieli zrzucić na islamskich imigrantów.
Taka informacja to rzecz niewyobrażalna w każdej armii, ale w Bundeswehrze, której zależy na zerwaniu z niechlubną przeszłością niemieckiego militaryzmu, jest czymś znacznie więcej niż skandalem. Jest plamą na honorze państwa pragnącego uchodzić za wzór sukcesu demokratycznych przeobrażeń po katastrofie III Rzeszy.
W areszcie znajduje się obecnie dwu poruczników 291. batalionu strzelców oraz ich znajomy student. Organizator siatki Franco A. zwerbować miał brata swej narzeczonej Maximiliana T. Zgromadzili sporą ilość amunicji i czynili starania, aby wejść w posiadanie broni. Kto miał być celem ataku – to przedmiot śledztwa. Podobno istniała lista polityków, którzy zdaniem podejrzanych zaangażowali się jednoznacznie w realizację niewłaściwej polityki imigracyjnej.
Franco A. zdobył przed rokiem dokumenty syryjskiego uchodźcy, bez trudu wprowadzając w błąd pracowników punktu obsługi azylantów. Nie znał wprawdzie arabskiego, tłumaczył po francusku, że pochodzi z mniejszości chrześcijańskiej, która tym językiem się posługiwała....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta