Ciągłe oczekiwanie na nowego Napoleona
Trump w Polsce. Odwoływał się do słów papieża, ale Jan Paweł II próbował Polaków nauczać, a prezydenta USA tylko schlebia
Prezydent Stanów Zjednoczonych jest dla dużej części Polaków postacią skrajnie zmitologizowaną. Stanowi autorytet w sferze politycznej porównywalny tylko z autorytetem duchowym świętego Jana Pawła II. Ameryka postrzegana jest przez pryzmat mocarstwa, które stanowi jedyną pewną ostoję bezpieczeństwa. W historii Polski taką postacią był może jeszcze tylko cesarz Francuzów, dla którego Polacy szli w ogień niekoniecznie w słusznej sprawie, a później umieścili go w hymnie.
Brat Polski w Wolności
Z mitologizacją jest zawsze tak, że znacznie przerasta rzeczywistość albo zakłamuje ją w całości. Ci jednak, którzy tkwią w micie, uważają go za podstawę swej emocjonalnej tożsamości i każdego, kto chce ten mit weryfikować i kwestionować, uważają za zdrajcę. Tak jak wiele pokoleń Polaków tkwiło w uwielbieniu dla Napoleona i oczekiwało – jak poczciwy polityczny marzyciel Rzecki – jego powrotu, tak dziś wielu podobną miłością darzy amerykańskiego prezydenta i także oczekuje od niego roztoczenia nad Polakami parasola ochronnego, wyrwania z niewoli i ustrzeżenia przed zagrożeniami czy nawet odbudowy należnej potęgi. Tak jak Napoleon schlebiał Polakom, którzy byli najwierniejszymi żołnierzami cesarza, tak amerykański prezydent schlebia Polakom, którzy są dziś jego najwierniejszymi żołnierzami i wyznawcami.
To on i ucieleśniona w nim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta