Kościół widzi granice polityki
Sąd Najwyższy. Wielu hierarchów rozumie powagę sytuacji.
Niepokojące propozycje zmian w sądownictwie, a także sposób ich wprowadzania, sprawiły, że w samym środku wakacji, w polskiej polityce znów zrobiło się bardzo gorąco. W obronie sądów na ulice kilku miast wyszli zaniepokojeni obywatele, a w wielu polskich domach z obawami obserwuje się eskalację politycznego napięcia.
Trudno więc specjalnie się dziwić, że znów pojawiają się publiczne wołania o mediację czy też perswazję ze strony wielkiego społecznego autorytetu, jakim jest w Polsce Kościół. Jedni oczekiwania takie formułują z troską i nadzieją, w głosach innych da się usłyszeć wyraźny ton zniecierpliwienia, rozczarowania, a nawet irytacji, wymownym – ich zdaniem – politycznym milczeniem Kościoła, które ma być albo jakąś formą cichego sprzyjania prawicowej władzy, albo wyrazem politycznego oportunizmu.
Odnosząc się do tych głosów, warto najpierw przypomnieć fakty. Uważnie słuchający Kościoła odnotowali zapewne, że ostatnio przynajmniej dwa razy publicznie zabierał głos, w sposób który trudno nazwać oportunizmem czy cichym sprzyjaniem prawicowej władzy. Najpierw, w końcu kwietnia Episkopat opublikował dokument „Chrześcijański kształt patriotyzmu", którego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta