Gojenie ran potrwa kilkaset lat
Samowie doczekali się wydania białej księgi o krzywdach ze strony szwedzkiego Kościoła.
Korespondencja ze Sztokholmu
Rdzenni mieszkańcy północnej Szwecji teraz spodziewają się, że do procesu pojednania dołączy rząd.
– W 1998 r. Annika Ahnberg, ówczesna minister rolnictwa i ds. Samów, przeprosiła za nadużycia, które wobec nas przez lata wyrządzano. Sama prośba o wybaczenie jednak nie wystarczy – mówi „Rzeczpospolitej" Johannes Marainen, były przewodniczący Rady Samów w Kościele Szwedzkim (luterańskim). – To do niczego nie doprowadziło. Rząd powinien sprecyzować, o jakie szykany chodzi, tak jak to wzorcowo zrobił Kościół, zajmując stanowisko wobec szaleństw ideologii eugeniki, wobec przymusowego przesiedlania nas – dodaje.
„Niedorozwinięta forma człowieka"
Co jest najgorsze w tym, co przedstawiciele Kościoła uczynili rdzennej ludności? – pytam.
– Kościół nas podzielił – odpowiada – na „prawdziwych Samów", którzy zajmują się hodowlą reniferów, i na tych, którzy tego nie robią. Prawdziwi Samowie mieli być izolowani od „cywilizacji" i nauczani w szkołach dla nomadów organizowanych i administrowanych przez Kościół.
Według białej księgi przedstawiciele Kościoła, biskup Bergqvist z Lulea i rektor szkoły dla koczowników Georg Bergfors, byli apologetami eugeniki związanymi z Instytutem Biologii Rasowej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta