Martin Van Buren: mistrz politykierstwa
Po siedmiu pierwszych wielkich przywódcach Stanów Zjednoczonych nadszedł czas tych przeciętnych, kierujących się własnym interesem politycznym. Wśród nich mistrzem był Martin Van Buren.
Amerykanie mieli wielkie szczęście, że od samego początku ich młodą republiką kierowali ludzie wielcy, oddani idei wolności i demokracji, kierujący się wizją państwa, a nie jedynie partykularnym interesem swojego środowiska politycznego. Ale krzepnąca po rewolucyjnym ferworze amerykańska scena polityczna nie mogła opierać się jedynie na wielkości swoich przywódców. Tak jak w każdej innej demokracji, tak i w Stanach Zjednoczonych establishment zaczął się dzielić na przeciwstawne obozy opowiadające się za odmiennymi kierunkami rozwoju tego państwa. Proces ten nasilił się za prezydentury Andrew Jacksona. Przyszły czasy na ludzi, którzy musieli zapanować nad polaryzacją sceny politycznej.
Partyjny macher
Pierwszym prawdziwym populistą i partyjnym macherem był Martin Van Buren. Jego rodzice byli Amerykanami holenderskiego pochodzenia, stąd też wielu jego krytyków wypominało mu odziedziczoną po przodkach skłonność do handlu. Sam Martin Van Buren lubił przedstawiać się jako holenderski arystokrata, którym w rzeczywistości nigdy nie był. W języku holenderskim funkcjonują nazwiska z przedimkiem ,,van", który jednak nie jest oznaką arystokratycznego pochodzenia, jak niemiecki przedimek ,,von" lub francuski ,,de", lecz nazwą osobową utworzoną od miejsca pochodzenia rodziny.
W przeciwieństwie do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta