Podatek i inflacja niwelują zyski z lokat
Zniesienie daniny lub przynajmniej obniżenie stawki zachęciłoby do oszczędzania.
maciej rudke
W 2002 r. wprowadzono w Polsce podatek od zysków kapitałowych (zrobił to ówczesny minister finansów Marek Belka, stąd danina ta bywa nazywana podatkiem Belki). I choć przez lata zdążyliśmy się do niego przyzwyczaić, to w ostatnich miesiącach stał się on bardziej dokuczliwy z powodu bardzo niskiego oprocentowania lokat i powrotu inflacji.
Jedna piąta zysku trafia do fiskusa
Podatek Belki płacą wszystkie osoby posiadające oszczędności: właściciele lokat bankowych, obligacji (w tym skarbowych), jednostek funduszy inwestycyjnych, a także inwestorzy sprzedający z zyskiem np. akcje czy otrzymujący dywidendy. Stawka podatku, niezależnie od formy pomnażania kapitału, wynosi 19 proc. od uzyskanego dochodu.
Od początku tego roku posiadacze nawet dobrze oprocentowanych lokat (w porównaniu z przeciętną stawką na rynku) notują realne straty. Główny powód to oczywiście niskie oprocentowanie i powrót inflacji. Ale podatek też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta