Miasto czeka na nowoczesną halę
Gorzowskie koszykarki po latach przerwy wróciły do gry w europejskich pucharach. Na sukcesy trzeba jednak jeszcze poczekać.
Ostatni raz gorzowianki w Europie grały dawno, bo w 2011 roku. Ówczesny AZS PWSZ wygrał wtedy tylko dwa z dziesięciu spotkań, kończąc rywalizację na fazie grupowej. Teraz podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego wróciły i od razu grają w fazie grupowej kobiecego EuroCup. Powrotu tego nie można jednak uznać za udany. Zawodniczki InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. (bo pod taką nazwą występują formalnie koszykarki ze stolicy województwa lubuskiego) zanotowały na otwarcie trzy porażki, choć co najmniej dwukrotnie od zwycięstwa dzieliło je niewiele.
Słabe początki
Zaczęły jednak od wysokiej wyjazdowej przegranej z Olympiakosem Pireus. Przez pierwsze osiem minut gorzowianki grały bardzo nieskutecznie, później było coraz lepiej, ale i tak zakończyło się wysokim wynikiem 50:69. To był mecz na przetarcie, znacznie większe nadzieje wiązano z drugim spotkaniem. Akademiczki podejmowały we własnej hali łotewski zespół TTT Ryga i po pierwszej kwarcie prowadziły ośmioma punktami. W drugiej jednak zagrały słabiutko, popełniając wiele prostych błędów. Same rzuciły ledwie 9 punktów, rywalkom pozwoliły aż na 23. – Druga kwarta zdecydowała. Straciliśmy wiarę w to, co budowaliśmy – przyznał po meczu Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec gorzowskiego zespołu.
– Bardzo dobrze weszłyśmy w mecz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta