Dziwnie niespokojny wzrost na świecie

Janusz Jankowiak Zewnętrzne otoczenie przestanie wspierać polski wzrost gospodarczy zaraz po najbliższych wyborach parlamentarnych.

Uczestnicy dorocznego jesiennego spotkania MFW i Banku Światowego, biorący udział jako goście w oficjalnych spotkaniach i seminariach organizowanych dla inwestorów przez globalne banki komercyjne, opuszczali Waszyngton z ambiwalentnymi odczuciami. Z jednej strony mamy bowiem zsynchronizowany wzrost światowej gospodarki, obejmujący rynki dojrzałe i rozwijające się, z garstką krajów, gdzie na 2018 r. prognozowana jest recesja. MFW po raz pierwszy od lat podniósł prognozy wzrostu dla większości krajów świata.

Nie ma w krótkim horyzoncie zagrożeń dla cyklu koniunkturalnego, który podnosi dynamikę wzrostu gospodarczego. Nie ma zagrożenia ze strony inflacji, czy polityki gospodarczej większości krajów, które, choć nieraz mocno poobijane, wychodzą z kryzysu wzmocnione, z lepszymi buforami kapitałowymi w bankach, z poprawionymi systemami regulacyjnymi i ostrożnościowymi.

Niepokojące różnice

Z drugiej jednak strony mamy wyraźnie rozjeżdżające się cykle: koniunkturalny i finansowy. Cykl gospodarczy, jest przy tym w fazie powolnego, jak na normalne standardy pokryzysowe, wzrostu. Cykl finansowy jest zaś już w fazie ostrego przegrzania. Realna gospodarka rozwija się wolno. Rynki finansowe zapełnione są zaś bąblami wyrastającymi na kolejnych kategoriach aktywów. Są na nienotowaną skalę wspierane przez rosnące...