Dużo niewiadomych, ale nie dla sądu
Mężczyzna został skazany za molestowanie małoletniej, ale jedynym dowodem była budząca wątpliwości opinia biegłej psycholog.
Po wszczęciu postępowania przez policję w 2007 r. rzekoma ofiara została przesłuchana przez psycholog. Podczas rozmowy nie było adwokata oskarżonego, co po kilku latach wytknął Sąd Najwyższy. W dodatku stowarzyszenie „Stop manipulacjom", do którego zwrócił się o pomoc oskarżony, w ekspertyzie wykazało, że przesłuchanie przeprowadzono w niewłaściwy sposób, pytania były tendencyjne, oparte na ustalonej z góry tezie, a sama metoda była niewłaściwa do wykrywania molestowania seksualnego. Dziewczyna została też przebadana ginekologicznie, ale wyniki nie dowiodły, że miała jakiekolwiek kontakty seksualne.
Takie zastrzeżenia nie przeszkadzały kolejnym sądom, które orzekały o winie mężczyzny. W październiku jego kasację odrzucił Sąd Najwyższy. – Od 10 lat walczę i tracę już nadzieję – mówi skazany. ©℗
—dob