Hiszpanię czekają zmiany
Nie sposób się oprzeć wrażeniu, że premier Rajoy w swych działaniach kierował się bardziej chęcią umocnienia swojej pozycji niż uspokojenia atmosfery w Katalonii – twierdzi były prezes PAN.
Rozwój sytuacji w tym regionie budzi powszechne zainteresowanie, a ja obserwuję wydarzenia w Katalonii z uwagą zapewne znacznie większą niż większość. Od lat bowiem jestem redaktorem naczelnym globalnego czasopisma naukowego „Archives of Computational Methods in Engineering", którego redakcja ma siedzibę w Barcelonie. Parokrotnie w ciągu roku bywam w tym mieście, a setki przeprowadzonych oficjalnych i prywatnych rozmów zrobiły ze mnie domorosłego znawcę problematyki katalońskiej. I w tej roli mam nieodparte uczucie, że niezwykle trudna, nie waham się nawet użyć określenia: dramatyczna sytuacja w tym regionie zawiniona została przez obie strony konfliktu.
Separatyści katalońscy konsekwentnie lekceważyli hiszpańską konstytucję, a rząd centralny nigdy nie próbował szukać porozumienia z Katalończykami o umiarkowanych poglądach, nie mówiąc o próbach podjęcia dialogu z zatwardziałymi zwolennikami pełnej autonomii. A osób o umiarkowanych poglądach jest w Katalonii bardzo wiele. Są to w pierwszym rzędzie mieszkający w regionie nie-Katalończycy (głównie przybysze z innych części kraju i ich dzieci), których mniej więcej dwie trzecie jest przeciwnych pełnej autonomii, podobnie jak ok. jednej trzeciej rdzennych Katalończyków. Na podstawie licznych sondaży przyjmuje się, że w regionie w sprawie secesji istnieje w przybliżeniu równowaga opinii.
Dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta