Po wypadku koszty mogą być ogromne
Regina Skibińska Nastolatek złamał nogę na stoku w Austrii. Warta zapłaciła prawie 18,5 tys. zł za transport helikopterem do placówki medycznej, 34,8 tys. zł za dwudniową hospitalizację w prywatnej klinice (z zabiegiem operacyjnym) i 310 zł za sprzęt ortopedyczny.
Innej narciarce, która doznała urazu kolana na stoku we Francji, ubezpieczyciel opłacił wizytę w ambulatorium – prawie 3 tys. zł. Do tego doszedł koszt aparatu ortopedycznego (445 zł) i transport ambulansem do kraju na dalsze leczenie 11,5 tys. zł). To typowe przykłady nieszczęśliwych wypadków na stoku. Pokazują, że zakup odpowiedniego ubezpieczenia jest konieczny.
Polisy narciarskie coraz częściej zapewniają nie tylko zwrot kosztów leczenia, transport poszkodowanego ze stoku czy NNW, ale też różne inne świadczenia. Towarzystwo może zwrócić część kosztów wypożyczenia nart czy zakupu karnetu na wyciąg, jeśli klient z powodu wypadku nie mógł z tego korzystać.
– Niektórzy ubezpieczyciele rozszerzają zakres polisy i finansują leczenie również po powrocie do Polski, np. badania oraz rehabilitację. Zmieniły się też kanały komunikacji. Operatorzy assistance stwarzają możliwość przeprowadzenia wideokonferencji z lekarzem – mówi Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu w Mondial Assistance.
U niektórych ubezpieczycieli jazda po grzańcu nie wiąże się już z odmową wypłaty odszkodowania. Na przykład Warta rozszerzyła ochronę o zdarzenia, do których doszło pod wpływem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta