Przez ryzyko handlowe i polityczne do ryzyka nierynkowego
HANDEL ZAGRANICZNY | Biorąc udział w transakcjach eksportowych, szczególnie gdy trzeba kredytować zagranicznego kontrahenta, przedsiębiorca musi uwzględnić wiele scenariuszy, w tym także takie, w których nie wszystko idzie jak po maśle. Michał Kołtuniak
Im większy kontrakt, tym większe ryzyko. Nieudany, zakończony fiaskiem może pociągnąć firmę na dno. Im słabiej poznany i mniej wiarygodny partner, tym większe zagrożenie trafienia na firmę nieuczciwą. Im bardziej odległy i mniej stabilny rynek, tym większe zagrożenie ze strony nieprzyjemnych i zaskakujących zdarzeń o charakterze tak gospodarczym, jak i politycznym. A chociaż zdecydowana większość polskiego eksportu trafia na rynki europejskie, czyli względnie stabilne i bezpieczne, to nie brakuje przedsiębiorców, którzy już działają na rynkach bardziej odległych lub planują ekspansję w egzotycznych krajach. Tym bardziej, że nie brakuje głosów, które nawołują do większej geograficznej dywersyfikacji polskiego eksportu, tak aby z jednej strony wykorzystywać dynamiczny rozwój, jaki ma miejsce w różnych częściach świata, a z drugiej w większym stopniu uniezależnić się od chłonności samego tylko rynku europejskiego.
Oprócz oczywistych barier wynikających z wyboru egzotycznego kierunku dla eksportu lub inwestycji, to jest barier językowych, kulturowych, administracyjnych i prawnych, bardzo częstym problemem jest finasowanie projektów. O zaliczkach i przedpłatach w ogóle może nie być mowy, a i na zapłatę przy odbiorze towaru lub tuż po przyjęciu usługi nie zawsze można liczyć. Pozostaje wówczas odstąpić od negocjacji i w ogóle...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta