Tajemniczy Polak w Hollywood
„The Disaster Artist" Jamesa Franco to opowieść o tym, jak powstawał najgorszy film świata. Od piątku na ekranach.
Barbara Hollender
Chyba żaden scenarzysta nie wymyśliłby takiej historii. A rzeczywistość ją napisała. Tommy Wiseau istnieje naprawdę. Wysoki, z długimi czarnymi włosami i wyraźnym, wschodnioeuropejskim akcentem, chciał zostać gwiazdorem w Hollywood. Gdy mu nie wychodziło, wymyślił inną drogę do sukcesu niż przebijanie się przez castingi. Postanowił zrobić film. Sam napisał scenariusz, sam „The Room" wyprodukował, sam go wyreżyserował, sam w nim zagrał.
Nie liczył się z kosztami. Zamiast wynająć kamerę, kupił dwie – cyfrową i 35-milimetrową, później zresztą wykorzystał tylko materiały nakręcone tą ostatnią. Zamiast wykorzystać naturalne plenery, budował całą scenografię. Zanim wyszedł na plan, robił próby z aktorami przez sześć miesięcy. W czasie zdjęć miał czasem na planie prawie 100 osób.
Śmiech z filmu marzeń
Ale zdarzało się, że operator, obserwując jego koszmarną grę, nie wytrzymywał i parskał śmiechem. Jednak reżyser nie przyjmował uwag współpracowników, niezadowolonych wyrzucał. Przyznawał potem, że film jest dokładnie taki, jaki sobie wymarzył: nawet nieostrość obrazu w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta