Szykujmy się na problemy
Myślę, że scenariusz odwołania ambasadora rozpatrywany jest w Izraelu na poważnie. Tel Awiw może jednak wstrzymać się z tą decyzją do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego – mówi Łukaszowi Lubańskiemu historyk dyplomacji.
Janusz Sibora
Rz: Izraelscy politycy w swej krytyce Polski posuwają się coraz dalej. Prezydent Andrzej Duda złożył podpis pod nowelizacją ustawy o IPN. Można się obawiać, że premier Beniamin Netanjahu w końcu pochyli się nad apelami o odwołanie z Polski izraelskiej ambasador.
Dr Janusz Sibora: Gdyby tak się stało, świadczyłoby to o zdecydowanym obniżeniu rangi naszych relacji z Izraelem. Takie apele traktujmy na razie jako balon próbny, ale sprawa nie jest błaha, bo o odwołanie Anny Azari apeluje choćby Israel Katz, minister transportu i wywiadu, czy Cippi Liwni, była szefowa MSZ. Wspomniała ona, że doszło „do niedopuszczalnego, podwójnego splunięcia Izraelowi w twarz, zarówno ze strony narodu polskiego, jak i premiera". I wzywała do „ujawnienia dowodów o udziale Polaków w Holokauście". Musimy być uważni, bo za chwilę pojawi się cała fala takich wypowiedzi...
Ale czy rzeczywiście odwołanie ambasadora jest realne?
Myślę, że scenariusz odwołania ambasadora rozpatrywany jest w Izraelu na poważnie. Tel Awiw może jednak wstrzymać się z tą decyzją do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Dyplomacja polega na rozwadze, spokoju i unikaniu pochopnych posunięć. Henry Kissinger mawiał, że „wymaga głębokiego oddechu i szerokich horyzontów". Jak sądzę, działania strony izraelskiej będą podejmowanie z wielką...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta