Jeśli będzie trzeba, damy podwyżki
Biedronka może pojawić się w Rumunii, a także na warszawskiej giełdzie – mówi prezes grupy Jeronimo Martins, właściciela tej sieci handlowej.
Pedro Soares dos Santos
Rz: Podczas konferencji prasowej pana firmy padła informacja, że Jeronimo Martins spokojnie podchodzi do zakazu handlu w niedzielę i nie spodziewa się generalnie wielkiego wpływu na obroty. Czy faktycznie podchodzą państwo do tego tak spokojnie?
Jesteśmy blisko konsumentów, większość klientów ma sklep Biedronki w odległości 10 minut od miejsca zamieszkania. Jesteśmy spokojni. Na obecnym etapie trudno cokolwiek przewidzieć, nikt nie wie, jakie to prawo może wywołać konsekwencje.
Wydłużacie jednak czas pracy sklepów, co może spowodować dodatkowe koszty...
Na obecnym etapie nie widzimy dodatkowych kosztów. Musimy zobaczyć, co nastąpi. Nie chcę spekulować, co to może w tym ujęciu oznaczać, musimy poczekać na reakcję konsumentów.
Branżowe prognozy mówiły o konieczności zwolnienia z powodu zakazu handlu w niedzielę nawet 30–40 tys. pracowników. Zgadza się pan z tym?
Nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta