Jak po dłuższym śnie
Polski kierowca o swojej nowej roli w Formule 1, poznawaniu ograniczeń i weekendzie w Barcelonie.
Po siedmiu latach wrócił pan do Formuły 1 jako trzeci kierowca Williamsa, ale jest to chyba inna rola niż ta, o której jeszcze niedawno, na przełomie roku, pan marzył?
Robert Kubica: Marzyć można o wielu rzeczach, ale rzeczywistość jest taka, że wróciłem w innej roli. Daje mi to pewne możliwości, jeżeli chodzi o jazdę, ponieważ w tym sezonie parę razy zasiądę za kierownicą. Mam też możliwość spojrzenia z innej perspektywy, co niekoniecznie musi być negatywne. Są momenty, w których spojrzenie z innego punktu widzenia na świat F1 i różne sytuacje podczas weekendu wyścigowego, po prostu pomaga. Powoli budowałem swoją świadomość i pewność tego, że jestem w stanie osiągnąć zamierzony cel. Z drugiej strony sto razy fajniej byłoby startować, ale patrząc na to, gdzie byłem 12 miesięcy temu, obecną sytuację uważałbym bardziej za pozytywny, a nie negatywny zbieg wydarzeń.
Mógłby pan startować, ścigać się w wielu różnych seriach wyścigowych, ale nie obraził się pan na Formułę 1 i przyjął rolę rezerwowego. Czy magia F1 wciąż tak działa?
Mam za sobą długą drogę, którą pokonałem przez ostatnie dwa lata,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta