Cały świat dotuje Stany Zjednoczone
Wprowadzenie ceł na stal i aluminium przez USA i zapowiedź kolejnych podobnych posunięć okrzyknięto początkiem wojny handlowej, w której Waszyngton miałby być agresorem. Jednak USA nie atakują, ale bronią się. Powodem jest VAT.
Jacek Chołoniewski
Stawka VAT przy eksporcie wynosi 0 proc., co sprawia, że eksporterzy otrzymują od państwa duże kwoty tytułem zwrotu różnicy między VAT należnym (w eksporcie zerowym) a naliczonym (zawartym w cenach kupionych towarów do produkcji). Z drugiej strony na towary sprowadzane do kraju, gdzie stosuje się ten podatek, nakładany jest VAT importowy. Patrząc chłodnym okiem na te finansowe przepływy widzimy, że kraje z VAT de facto dotują eksporterów, a na import nakładają opłaty analogiczne do ceł.
Jeśli handlują między sobą kraje, w których obowiązuje VAT, i to o takiej samej stawce, a bilans handlowy między nimi jest zrównoważony (import = eksport), to saldo tych subwencji eksportowych (zwrot VAT eksporterom) i ceł importowych (VAT przy imporcie) wychodzi na zero: każde z państw tyle samo wydaje na dotacje, ile dostaje z importowych ceł. Nie jest też zniekształcony przepływ towarów między nimi, bo co prawda eksport jest dotowany, ale rekompensuje to w kraju importera VAT od importu.
Sytuacja wygląda inaczej, gdy jakieś państwo z VAT handluje z krajem, w którym on nie obowiązuje, np. z USA. Wtedy bilans subwencji eksportowych (zwrot podatku eksporterom) i ceł (podatek przy imporcie) nie jest zerowy: na rynek amerykański trafiają dotowane towary, a amerykańscy eksporterzy napotykają protekcjonistyczne bariery. Przykładowo: europejskie auta trafiające do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta