Kim uczy Trumpa sztuki negocjacji
Prezydent USA już nie uzależnia spotkania z dyktatorem od pełnej denuklearyzacji jego kraju.
Amerykański przywódca z coraz większym trudem ukrywa, jak bardzo chce doprowadzić do szczytu z komunistycznym dyktatorem 12 czerwca w Singapurze. Z tej okazji Biały Dom nawet już wybił monetę, na której widać obu przywódców z profilu z podpisem „Prezydent Stanów Zjednoczonych" i „Najwyższy przywódca". Południowokoreański prezydent Moon Jae-in powiedział nawet Donaldowi Trumpowi we wtorek w Waszyngtonie, że to spotkanie może mu otworzyć drogę do Pokojowej Nagrody Nobla.
– Trump liczy, że porozumienie z Kimem wypromuje go na wielkiego światowego męża stanu. Naprawi bilans w polityce międzynarodowej, który jak dotąd nie jest zbyt chlubny – mówi „Rzeczpospolitej" James Edward Hoare, który zakładał brytyjską ambasadę w Pjongjangu.
W tej sytuacji Kim Dzong un jest tym bardziej zdeterminowany, aby nie iść na zbyt daleko idące ustępstwa.
– Chce bezpieczeństwa, absolutnego bezpieczeństwa, co zresztą nie jest możliwe. Dlatego gotowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta