Nad Wisłą może powstać centrum handlu gazem
Dzięki dywersyfikacji źródeł dostaw mamy szansę na niższe ceny błękitnego paliwa. Warunkiem koniecznym jest budowa infrastruktury i przewidywalne regulacje przyciągające wielu graczy zarówno wśród sprzedających, jak i kupujących.
Aneta Wieczerzak-Krusińska
Gazowy hub jest jak centralny dworzec kolejowy. To nie tylko miejsce, gdzie przyjeżdżają i odjeżdżają pociągi. To także podróżni kupujący np. kawę czy gazety – porównywał dr Frederik Roose Øvlisen, starszy ekonomista w Ramboll, próbując zdefiniować to pojęcie podczas debaty „Rzeczpospolitej" pt. „Korzyści gazu ziemnego dla Polski: potrzeba budowy hubu gazowego".
Piotr Paszko, wiceprezes Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych, uznał porównanie za bardzo trafne. Nawiązując do niego, zwrócił uwagę na konieczność przyciągnięcia w to miejsce wielu uczestników zarówno po stronie dostawców, jak i odbiorców. – Trzeba zadbać o to, by nie wszystkie pociągi na ten dworzec docierały z jednego miasta. W innym przypadku stworzymy swojego rodzaju targ, gdzie będziemy mieli taki sam rodzaj jabłek. A ich cena nie będzie zależna od uczestników rynku – argumentował.
Paweł Pikus, zastępca dyrektora Departamentu Ropy i Gazu w Ministerstwie Energii, zwracał uwagę na podwaliny tworzone ostatnio pod przyszły rozwój polskiego rynku gazu. Wśród licznych regulacji i działań przyczyniających się do tego wymieniał m.in. zaawansowane plany wokół projektu Baltic Pipe, ustawę terminalową, ustawę o elektromobilności, tworzenie funduszu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta