Warto patrzeć do końca
RZUTY KARNE Kiedyś mówiono, że jedenastki nie da się obronić, można tylko źle rzut karny wykonać. Dziś nauka tylko częściowo to potwierdza.
Rzuty karne lubią chyba tylko kibice. Czy jest jakiś piłkarz, który podchodzi do strzelania z 11 metrów z radością? Wielkiej chwały raczej nie da się zdobyć, bo każdy zakłada, że pokonanie bramkarza jest obowiązkiem. Bramkarze też za karnymi nie przepadają, bo szansa zostania bohaterem wynosi mniej niż 30 procent.
Na każdym turnieju zdarzają się jednak konkursy rzutów karnych, które kibice długo pamiętają, karne fascynują też naukowców. Badania prowadzono m.in. w szkole sportowej w Kolonii i na Uniwersytecie Negev.
Izraelscy badacze przeanalizowali 311 rzutów karnych i potwierdzili to, co widać gołym okiem: jeśli strzelec trafi w górny róg, bramkarz nie ma szans. Im niżej leci piłka, tym większe prawdopodobieństwo, że gol nie padnie (oczywiście, jeśli bramkarz rzuci się we właściwą stronę). Tak uderzone karne niemal w 20 procentach kończą się skuteczną interwencją. Najwięcej strzelców wybiera jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta