Bogaty w surowce archipelag dzieli idea niepodległości
To gospodarka zdecyduje o przyszłości francuskiej enklawy w Melanezji. Na razie widać, że posiadanie trzecich na świecie zasobów niklu, to wciąż za mało na samodzielność. Iwona Trusewicz
Półtora miesiąca po historycznym referendum w sprawie niepodległości Nowa Kaledonia jest rozgrzana do czerwoności. I to nie temperaturami, które są tu przyjemne (26–28 stopni) i przyciągają na białe plaże Pacyfiku tysiące zmęczonych zimą Francuzów, ale niedawną bitwą o niepodległość.
165 lat z Francją
Jeana spotkałam w Kone w końcu lipca – trzy miesiące przed pierwszym historycznym referendum na temat niepodległości Nowej Kaledonii – grupy pacyficznych, górzystych wysp Melanezji, zamieszkałych przez 280 tys. obywateli Francji. Była pochmurna niedziela, miasteczko wyludnione, mokre od nocnego deszczu.
Jean siedział na murku niedaleko kościółka i czytał książkę. Jean jest Kanakiem. A Kanakowie – tak biali kolonizatorzy nazwali miejscową ludność podzieloną na plemienne klany, bardzo przypominają australijskich Aborygenów – tak samo jak oni mają szerokie twarze, mięsiste szerokie nosy, mocno skręcone włosy.
W odróżnieniu jednak od dalekich kuzynów z południa Pacyfiku, Kanakowie dużo więcej się uśmiechają i chętniej nawiązują rozmowę z obcymi. To zaskakujące zachowanie u ludzi, którzy przez większość ze 165 lat kolonizacji francuskiej byli traktowani niemal jak niewolnicy; zabijani w masakrach, pacyfikowani, porywani i siłą wysyłani do pracy. Obywatelami Francji stali się w 1956 r. Kiedy Polska żegnała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta