Czy lukę językową stworzył bóg
Język nie powstał w pełni w momencie, gdy jakiś hominid wypowiedział pierwsze słowo czy zdanie. Jego powstawanie rozpoczęło się na poważnie dopiero wraz z pierwszą konwersacją, stanowiącą zarazem źródło i cel języka. Rzeczywiście, język zmienia życie.
Był duszny ranek w 1991 roku. Znajdowałem się nad rzeką Kitiá, płynącą przez porośniętą lasem deszczowym brazylijską Amazonię, w miejscu odległym o ponad 300 kilometrów od najbliższego miasteczka, z którego można było tu przylecieć jednosilnikowym samolotem. Właśnie nakładałem słuchawki z mikrofonami dwóm szczupłym mężczyznom o ogorzałych twarzach: Sabatão i Bidu. O tej porze dnia zwykle można ich było znaleźć w dżungli, uzbrojonych w dwuipółmetrowe dmuchawki i kołczany z zatrutymi strzałami, polujących na pekari, jelenie, małpy oraz inną zwierzynę zamieszkującą ich eden. Dziś jednak mieli ze sobą rozmawiać, podczas gdy ja głowiłem się nad kontrolkami i wskaźnikami głośności nagrania w magnetofonie. (...)
Gdy sprawdzałem jakość nagrania, ledwie mogłem powstrzymać podniecenie. Zaczęli mniej więcej tak:
Sabatão: Bidu, Bidu! Pogadajmy dzisiaj.
Bidu: Mhm.
S: Pogadajmy w naszym języku.
B: Mhm.
S: Danielowi bardzo podoba się nasz język.
B: Tak, wiem.
S: Ja będę mówił. Potem ty możesz opowiedzieć o tamtym jaguarze.
B: Tak.
S: Powspominajmy, jak to było dawno temu.
B: Tak. Pamiętam.
S: Dawno temu przyszli biali. Dawno temu biali przyszli do naszej wioski.
B: Znam ich.
S: Znaleźli nas. Będziemy z nimi pracować.
B: Tak. Znam ich....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta