Nie wszystko mogę powiedzieć
Gdy na wiecu przed Stocznią Gdańską zwolennicy o. Rydzyka zaczęli na mnie gwizdać i buczeć, prezydent Lech Kaczyński powiedział: „Nie gwiżdżcie, bo dzięki temu człowiekowi macie wolną Polskę". Zdobył się na to, choć byliśmy po dwóch stronach barykady - mówi Bogdan Borusewicz, wicemarszałek Senatu z PO.
Plus Minus: Zbliża się 30. rocznica Okrągłego Stołu. Pan nie uczestniczył w tym wydarzeniu.
Nie uczestniczyłem też w naradach w Magdalence. Miałem wrażenie, że przeszkadzam Lechowi Wałęsie w jego koncepcjach, a poza tym byłem przeciwny ówczesnym rozmowom z komunistami.
Dlaczego?
Ponieważ nasza strona, opozycyjna, była wówczas słaba. Strajki 1988 r. nie były powszechne. Uważałem, że trzeba poczekać na trzecią falę protestów, bo wtedy będziemy mieli lepszą pozycję do rozmów. Bałem się, że ludzie Wojciecha Jaruzelskiego nas oszukają. Poza tym całe wojsko, policja, tajne służby były w rękach tamtej strony. Uważałem, że trudno będzie w takiej sytuacji wygrać rozmowy. Szybko się zorientowałem, że nie miałem racji. Że przystąpienie do rozmów przy Okrągłym Stole to była bardzo dobra decyzja Wałęsy. No, ale wtedy Wałęsa nie wziął mnie do Magdalenki, gdzie zapadały zasadnicze rozstrzygnięcia. Przy Okrągłym Stole to było tylko uszczegóławianie tego, co zostało wynegocjowane w Magdalence. Zamiast mnie wziął Leszka Kaczyńskiego. Później otrzymałem propozycję od Tadeusza Mazowieckiego, żeby zasiąść przy Okrągłym Stole, i odmówiłem.
Z jakiego powodu?
Nie miałem ochoty podawać ręki Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi. W rezultacie gdy większość opozycji poszła do Sejmu, ja pozostałem przy związku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta