Gospodarka jest bezlitośnie wciągana w politykę
Jeżeli menedżer będzie się bał, że z przyczyn politycznych może być skierowany wobec niego zarzut, to będzie wolał nie podejmować decyzji. To jest zabójcze dla biznesu – mówi Wiesław Rozłucki, wieloletni prezes warszawskiej giełdy.
Mamy serię zatrzymań byłych prezesów państwowych spółek. Ostatnio były prezes Orlenu, wcześniej Lotosu. Nagle okazuje się, że były nieprawidłowości i niegospodarność. O co w tym wszystkim chodzi?
Wiesław Rozłucki: Jest zapotrzebowanie polityczne i to jest gra polityczna. Ubolewam, że menedżerowie są wciągani w politykę. Wygląda na to, że jeżeli jest jakaś afera w sferach władzy, to natychmiast musi być to przykryte inną aferą. Jeżeli ktoś zarządza średnią spółką, nie mówiąc o dużej i ogromnej (jak Orlen czy Lotos), to nie ma sposobu, żeby uniknąć problemów. Jeżeli menedżer podejmuje większość decyzji prawidłowych, a od czasu do czasu złą, to jest cały czas bardzo dobrym menedżerem. Politycznie, jeżeli chce się znaleźć u kogoś winę czy wywołać aferę, to bez większych trudności znajdzie się w setkach decyzji menedżerskich jakąś nietrafioną. Wtedy jest odpowiedzialność polityczna, którą łatwo sprowokować.
Czyli kij się zawsze znajdzie?
Tak. Jeżeli jest zapotrzebowanie, to nie ma problemu, żeby znaleźć nietrafione decyzje w dużej spółce.
To dopiero początek serii? Będą kolejne zatrzymania?
Niekoniecznie. To zależy od zapotrzebowania. Tego typu zlecenia są w lodówce i wyciąga się je w razie potrzeby. Aferę można zrobić w ciągu kilku dni. Afery żyją krótko. Jest zasada...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta