Wypaleni i niedoceniani
Aleksandrze po 15 latach bycia nauczycielem brakuje stania przy tablicy i uczenia języka polskiego. Ale teraz wreszcie zarabia lepiej. Agnieszka kilkanaście lat w zawodzie przypłaciła atakami paniki i długotrwałą terapią. Wojciech po czterech latach nie zamierza rezygnować. Zostaje w szkole, bo lubi pracę z dziećmi.
Nie ma wielu nauczycieli, którzy wrócili do zawodu po tym, jak zmienili pracę. Takich, którzy uwielbiają uczyć mimo niskich pensji i ślęczenia w weekendy nad sprawdzianami. Zapał, miłość do przedmiotu i zaangażowanie po pewnym czasie się wyczerpują. Ci, którym brakuje pracy z dziećmi, często wybierają podobną, ale na własnych warunkach.
Uczniowie zamiast laboratorium
Joanna do pracy w szkole wróciła po krótkim okresie prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Do momentu likwidacji gimnazjów pracowała w zespole szkół (podstawowej i gimnazjum) w małej miejscowości w województwie śląskim.
Teraz spędza przy tablicy 24 godziny tygodniowo. Oprócz tego jest wychowawcą klasy i opiekuje się szkolnym samorządem. Po 12 latach w zawodzie, będąc nauczycielem dyplomowanym (na szczycie zawodowej drabiny), zarabia 3500 zł na rękę, uwzględniając dodatki – za nauczanie na wsi, motywacyjny i za wychowawstwo. Dla wielu absolwentów uczelni wyższych brzmi to atrakcyjnie, ale zdobycie tej pozycji trwało.
Joanna najpierw studiowała biologię laboratoryjną, ale stwierdziła, że ciągnie ją do pracy z dziećmi. Dlatego w trakcie magisterium zaczęła przygotowanie pedagogiczne. Biolog wówczas nie mógł uczyć w szkole przyrody (osobno skończyła studia uprawniające do nauczania tego przedmiotu). Następnie studiowała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta