Szesnaście taktów Milana Kundery
Pierwszego kwietnia skończy 90 lat. Nie wymawiając nikomu wieku, można już chyba założyć, że temat jego życia zabrzmiał w całości.
Tylko fizycy są prawdziwymi humanistami. Ich zawód i powołanie polegają na docieraniu do ostatecznego końca albo absolutnego początku. Dwóch sposobach na dokonanie niemożliwego, objęcie wzrokiem całości. Podróży do granic kosmosu albo wnętrza atomu, tak daleko i tak głęboko, jak tylko się da. Każdy artysta ma w sobie coś z fizyka. Obsesję precyzji w operowaniu na materiale jeszcze złośliwiej wymykającym się badaniu niż przyroda, na człowieku. Dlatego granicę między grafomanami a artystami zawsze wyznacza proporcja tworzenia i niszczenia. Ten pierwszy dużo pisze, drugi – więcej skreśla. Bo wie, jak łatwo jest zagadać, zabazgrać i zagłuszyć sedno sprawy.
Wie też, że za każdym razem musi dokonać wyboru między jedną z dróg, symfonią albo wariacją, lotem w kosmos albo spuszczaniem się po linie do wnętrza atomu. Symfonia jest epopeją, podróżą przez nowe tematy, harmonie i brzmienia, coraz dalej od miejsca startu. Wariacja polega na wwiercaniu się w jedno miejsce, jeden temat, zazwyczaj nie więcej niż szesnaście taktów. Milan Kundera, największy fizyk atomowy powieści, na metodę badania człowieka wybrał drogę wariacji. Założył, że każdy z nas to inne szesnaście taktów i wewnętrzny wszechświat ich nieskończonych możliwości. Pierwszego kwietnia skończy 90 lat. Nie wymawiając nikomu wieku, można już chyba założyć, że temat jego życia zabrzmiał w całości. Oto...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta