Bo ważne są metody
Jak świat światem, nauczyciele zawsze moralizowali. Nieważne, czy robili to z przekonaniem, czy też tylko przynudzali z obowiązku. Bo polonista, matematyk, pan od wuefu – wszyscy oni, poza przekazem wiedzy i umiejętności, zobowiązani są do realizacji pewnego programu dydaktycznego. Nawet nie tego zapisanego gdzieś w ustawach, chociaż oczywiście i o tym wspomina uchwalona w 1982 r. Karta nauczyciela, rozpoczynająca się od podkreślenia „doniosłej roli oświaty i wychowania w Rzeczypospolitej Polskiej". Chodzi o podstawowe porozumienie ludzi przyzwoitych: nauczyciel ma młodego człowieka czynić nie tylko mądrzejszym, ale i lepszym. Od tego jest, ile by mu nie płacili.
Nie wiem, jak teraz wyglądają korytarze polskich gimnazjów i liceów, ale za czasów mojej młodości obowiązkowo zdobiły je szarfy z cytatem: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie". Pamiętają państwo, kto jest autorem tych słów? Nie, nie Andrzej Frycz Modrzewski, jak powszechnie się uważa, lecz kanclerz Jan Zamoyski. Nie szkodzi, jeden i drugi byli ludźmi przyzwoitymi.
Gdyby obaj panowie mogli zobaczyć, co wyprawiają dziś ci, którym powierzono wychowanie polskiej młodzieży, pewnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta