Polityka przeszkadza miastom
Priorytetem samorządów jest odpowiadanie na oczekiwania mieszkańców. Ale możliwości takich działań są ograniczane. Anna Cieślak-Wróblewska
Słabość lokalnych gospodarek, przerzucanie na barki samorządów zadań bez adekwatnego ich finansowania, zmniejszanie się liczby mieszkańców, brak ustawy metropolitalnej, trudna reforma oświaty, rosnące koszty bieżącego funkcjonowania, ogromne wyzwanie związane z dostosowaniem się do zmian klimatycznych i cyfryzacji życia – na takie m.in. najważniejsze problemy samorządów wskazują zapytani przez „Życie Regionów" prezydenci miast.
Znaczna część tych bolączek to efekt niezależnych od samorządów zmian zachodzących w gospodarce czy społeczeństwie. Ale prezydenci wskazują też na trudne relacje na linii rząd–samorząd. To o tyle ważne, że od tego, jak zostanie zdefiniowana rola i finanse samorządów w strukturach administracji publicznej, zależy, w jakim stopniu będą one mogły realizować swoje zadania.
Negatywne scenariusze
W jednym ze skrajnych scenariuszy samorządy mogą pełnić jedynie rolę urzędów realizujących ważne, ale wyznaczone i ściśle określone przez administrację centralną usługi dla mieszkańców. W drugim – mogą podejmować i kreować różne działania, które będą się przekładać na lokalny rozwój i odpowiadać na rosnące i zmieniające się oczekiwania mieszkańców.
Do którego scenariusza nam bliżej? Zdaniem naszych rozmówców istnieje ryzyko, że idziemy w kierunku tego negatywnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta