Mam ten klub w sercu
Marek Saganowski – asystent trenera Legii – o swojej roli, skreślonych zawodnikach i o tym, kto prowadzi zespół.
Trenera Saganowskiego jeszcze nie znamy...
To zupełnie inny dreszczyk emocji. Asystent to oczywiście nie jest pierwszy szkoleniowiec, ale jakby nie było, pomagam Aleksandarowi Vukoviciowi w prowadzeniu zespołu, jakiś tam wpływ na sytuację w drużynie mam. Gdy byłem piłkarzem, zdecydowanie mniej denerwowałem się przed meczami. Swoje robiło przyzwyczajenie do rozgrywania spotkań co weekend – przez większą część mojego życia, tak to przecież wyglądało. Natomiast teraz, pomimo tego, że trzy lata temu skończyłem karierę i zająłem się trenowaniem, to jednak wciąż nowe doświadczenie.
Dotychczas prowadził pan młodzież i rozliczany był z tego, ilu z wychowanków wejdzie do pierwszego zespołu. Teraz wymagania są inne.
W juniorach sam powtarzałem zawodnikom, że nie ma ciśnienia na wynik, wiedziałem, że najważniejszy jest indywidualny rozwój kandydatów na piłkarzy. I nagle, z dnia na dzień, to wynik stał się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta